"A ósmego dnia odszedł, widział bowiem co zdarzyło mu się uczynić"
Mara, to demonica, o której nikt nic nie wie - może poza tym, że czasami lubi się rozebrać i zakłada zbroje, które nie mają nic wspólnego z ochroną ciała. Niedawno wyszła z jeziora lawy i jest przykładną reprezentantką pychy - zarówno w sposobie bycia, jak i w mowie.
Jak się jednak okazało, potrafi dość dobrze się ustawić. Była wysłanniczką Adramelecha do Kamaela i choć nie odzyskała drugiej części zwoju, czego nikt nie omieszka skomentować, to przyniosła Władcy Kręgu potrzebne informacje oraz miecz, który odnalazła w Czyśccu - miecz, będący podobno jest niezwykle potężnym artefaktem. Dość powiedzieć, że Adrammelech był zadowolony. W jej rodzimym kręgu i w Czyśccu mówi się także, że Mara własnym ciałem osłoniła relikwie. Naczynie przetrwało, ale Mara ucierpiała - stad też na jej obojczyku anielskie znamię. Inna plotka głosi, że Mara gziła się z aniołem, który zostawił jej "malinkę". Demonica brała również udział w kaźni księdza Chouse - zakończonej rezultatem oczekiwanym.
Ciężko uznać, że kogoś w Pysze się lubi. Mara jednak przykładnie wykonuje zadania i nie uszczknie z nich nawet odrobiny dla siebie, a lojalność zawsze cieszy się uznaniem wśród wyżej postawionych. Z drugiej strony, wzbudza to więcej podejrzeń. Na chwilę obecna jednak, Mara, jako, że dostarczyła Adramelechowi tego, czego oczekiwał, a na dodatek przesłała mu nadprogramową duszę - Mara jest uznawana za dobrą osobę do powierzenia zadania. Również Krąg Nieumiarkowania słyszał o Marze i dwóch duszach, jakie potencjalnie dostarczyła Astarothowi. Wydaje się, że nie ma żadnych pośliźnięć, póki co, tylko... tylko dlaczego tak ciągle ogląda się za siebie, a czasami nawet... mówi w przestrzeń...
Offline